Skip to main content

Od miesiąca próbuję kremu z Aloe Vera Superdefense od Atlantii

Spisu treści:

Anonim

Muszę wyznać, że jestem doña cremas i jedną z tych osób, które po kąpieli nie mogą pominąć etapu nawadniania organizmu. Kiedy więc zaproponowała w redakcji, że przez miesiąc wypróbuje globalny produkt nawadniający, nie wahałem się ani minuty, by dobrowolnie podzielić się jej doświadczeniami.

Jaki jest produkt?

Superdefense firmy Atlantia jest prezentowany jako środek nawilżający o potrójnym działaniu, który dzięki składnikom takim jak aloes (zawiera w 100% czysty i organiczny aloes z Wysp Kanaryjskich), masło shea i witaminę E, obiecuje silne działanie zmiękczające łagodzi i wyrównuje koloryt skóry , a także chroni przed uszkodzeniami wywołanymi przez wolne rodniki.

Moje pierwsze wrażenia

• Tekstura. Bardzo podobało mi się to, że ma odpowiednią gęstość, dzięki czemu wygodnie się aplikuje zarówno na twarz, jak i na ciało, a wchłania się szybko.

• Poczucie. Zapach jest ziołowy i czysty, a po nałożeniu odczuwasz uczucie świeżości i natychmiastowego dobrego samopoczucia, które w moim przypadku przyprawia mnie o swędzenie chloru i wapna w wodzie, to rozkosz.

Jego użycie

• Kapral. Zauważyłem, że moja skóra jest bardziej miękka, zaskoczyło mnie, że nawet obszary, takie jak pięty moich stóp, które zwykle zawsze wysychają, znacznie się poprawiły po miesiącu codziennej aplikacji.

• Do twarzy. Twarz wygląda bardziej soczyście, ale bez blasku, zdrowy, promienny efekt. Zdałam sobie sprawę, że przy bardzo małej ilości wystarczy mi i że służy też jako baza pod makijaż.

Werdykt

Podobało mi się ogólne wrażenie po miesiącu użytkowania. Od teraz będzie niezbędna w mojej wakacyjnej walizce, myślę, że będzie bardzo dobrą opcją jako popielniczka, a także niezbędna w mojej torbie na siłownię. Z jednym produktem mam pewność, że zadbasz o całą swoją skórę!